Miasto, które nigdy nie śpi...
Człowiek
Spojrzała na niego zdziwiona.
-Że co? -zaśmiała się.
Offline
Administrator
-No indianina, mieszkają w rezerwacie.
Zaśmiał sie.
-U nich też może się cos dziać o czym nie wiemy.
Offline
Człowiek
-Indianie, rezerwat, nie nadążam. -zaśmiała się.
-Mów jaśniej.
Offline
Administrator
Zaśmiał się.
-No więc niedaleko plaży a właściwie nawet plaża należą do rezerwatu Indian Qualietów.
Usmiechnął się.
-I tam jest ich miejsce i jest ich sporo.
Zaśmiał się.
-Rozumiesz?
Offline
Człowiek
-Tak, ale co w związku z tym? -spojrzała na niego pytająco.
Offline
Administrator
Zaśmiał się
-No nie wiem, tak jakoś. chodzi o to, że duzo się tu dzieje ogólnie.
Parsknął śmiechem.
-Gadam bezsensu.
Puknąl się w czoło.
-To przez ciebie.
Zaśmiał się.
Offline
Człowiek
Cały czas się śmiała, a ostatnie zdanie ją zaskoczyło.
-Przeze mnie? No jasne. -zaśmiała się. Jeszcze nigdy nikt jej czegoś takiego nie powiedział, a bynajmniej nie ktoś taki, którego opinią by się przejęła.
Offline
Administrator
Zaśmiał się.
-No to twój wygląd mnie ogłupia.
Uśmiechnąl sie szeroko.
Offline
Człowiek
-To był komplement? -uśmiechnęła się delikatnie spoglądając na Mitch'a.
Offline
Administrator
Zaśmiał się.
-A obelga?
Uśmiechnął się.
-Oczywiście, że komplement.
Offline
Człowiek
-W takim razie dziękuję. -posłała mu uroczy uśmiech.
-To żeby ci było raźniej, mi też w twoim towarzystwie trudno przychodzi myślenie.
Offline
Administrator
Zaśmiał się.
-Dziękuję.
Uśmiechnął się do niej.
-To co robimy?
Spytał ją.
Offline
Człowiek
-Nie wiem. Jest noc. Może się gdzieś przejdziemy? -uśmiechnęła się szeroko.
Offline
Administrator
Spojrzał na nią.
-No możemy.
Uśmiechnął się.
Offline
Człowiek
-To chodźmy. -uśmiechnęła się do niego i wstała z fotela. Zupełnie straciła rachubę czasu i o tym, że przecież będzie musiała iść do szkoły.
-Chociaż może...Innym razem, jutro muszę wstać do szkoły. -przypomniała sobie śmiejąc się.
-Obowiązki. -puściła mu oczko.
-To...do następnego razu. -uśmiechnęła się do niego delikatnie odprowadzając o do drzwi.
-Pa. -rzuciła jeszcze za nim posyłając mu uroczy uśmiech na odchodne, a kiedy wyszedł poszła do sypialni.
(Sorry Mitch, ale Bóg wie ile bd na cb czekać )
Ostatnio edytowany przez Lexi Parker (2010-06-11 20:54:21)
Offline