Miasto, które nigdy nie śpi...
Wampir
-Tak, jakoś zapomniałem kupić. -zaśmial się.
-Co prawda do ciebie dalej niż do sklepu, ale...pewnie jakość lepsza. -uśmiechnął się szelmowsko i zaśmiał się.
Offline
Człowiek
No bo moje, to wiadomo.
*puściła mu oczko*
Co tam?
*zapytał, opierając się o blat*
Offline
Wampir
-A jak -zaśmiał się,
-Nic ciekawego, a tam? -uśmiech nie znikał z jego twarzy.
Offline
Człowiek
Hmm... SPoko. Minąłeś sie z Domem.
*oznajmiła mu z uśmiechem*
Ale to dobrze. Nie jest w najlepszym humorze.
*dodała po chwili*
Offline
Wampir
-To dobrze, bo on by mi jeszcze nie dał cukru. -powiedziałśmiejąc się.
Offline
Człowiek
Tak.
*uśmiechnęła się do niego delikatnie*
Co jeszcze powiesz?
*nie wiedziała, co może mu powiedzieć, o co może zapytać. Nic.*
Offline
Wampir
-Mmm...Nic mi do głowy nie przychodzi. Nie mogę się skupić w twoim towarzystwie. -uśmiechnął się łobuzersko.
Offline
Człowiek
Dobra... Już nie przesadzaj. Nie jestem aż tak bardzo... Czarująca.
*zaśmiała się cicho*
Offline
Wampir
-Zależy jak dla kogo. -zaśmiał się.
Offline
Człowiek
Dla wielu ludzi... Dla niektórych nawet jestem nieznośna.
*powiedziała dunym tonem*
Offline
Wampir
-Nie będę miał konkurencji. -zaśmiał się.
Offline
Człowiek
No nie wiem, nie wiem...
*zaśmiała się cicho*
Niktórzy ubiegają się u mnie od dzieciństwa.
*uśmiechnęła się do niego ciepło8
Offline
Wampir
-Mmm...Da się załatwić. -mówił uśmiechając się tajemniczo. Patrzał jej co jakiś czas w oczy,
Offline
Człowiek
Taaak? Ciekawe jak...
*spojrzała mu w oczy, wyczkując odpowiedzi*
Offline
Wampir
-Mam swoje sposoby. -podszedł do niej bliżej.
Offline