Miasto, które nigdy nie śpi...
Administrator
Offline
Administrator
Wbiegł na polanę, gdzie zapach był już bardzo intensywny. Kierował się dalej instynktem.
Offline
Wampir
Wbiegła na polanę i usiadła na ziemie, wśród polnych kwiatów. Podciągnęła nogi do brody i zamknęła oczy wsłuchując się w odgłosy przyrody.
Offline
Administrator
Wszedł na polanę. Było piękne słońce, jego skóra jarzyła się na miejscach gdzie nie miał ubrania. Westchnął cicho i położył się na środku. Nie mógł zrozumieć rozumowania Katie. Miała rodzinę może nie idealną, ale ją miała, porzuciła ją tylko dlatego, że nie dogadywała się z ojcem. Leżal tak na środku z zamkniętymi oczami. W pierwszej chwili nikogo nie zauwarzył jednak poczuł. Otworzył oczy i rozejrzał się dookoła. Zauważył dziewczynę. Usiadł do pionu.
-Hej, jestem Mitch.
Zwrócił sie do niej.
Offline
Wampir
Natychmiast, otworzyła oczy i odwróciła wzrok w stronę wampira. Po jej twarzy błąkał się nikły uśmiech.
-Cześć. Nikki. - rzuciła cicho, nie za bardzo wiedząc co mogłaby jeszcze dopowiedzieć. Kontakt z innymi sprawiał jej trudność, aczkolwiek nie chciała zniechęcić chłopaka, przez swoją nieśmiałość.
Offline
Administrator
Usiadł bliżej niej.
-Mam nadzieję, że się mnie nie boisz czy coś.
Uśmiechnął się do niej delikatnie.
-Ponieważ mnie nie znasz to będziesz mogła powiedzieć obiektywnie: Czy wyglądam na lalusia?
Spytał chcąc nawiązać rozmowę.
Offline
Wampir
Pokiwała przecząco głową.
-Nie, nie boję. - odparła już trochę pewniej, choć to uczucie szybko minęło po usłyszeniu jego następnego pytania. Przyjrzała mu się badawczo.
-Emm... No, nie. - powiedziała, wzruszając ramionami.
Offline
Administrator
-Chciałem wiedzieć bo ktoś mi to przed chwilą powiedział.
Spojrzał na nią.
-Z reguły jesteś taka nieśmiała? Nie wstydz się mnie.
Uśmiechnął się.
Offline
Wampir
-Nie, no... To ktoś musiał być bardzo bezpośredni, mówiąc Ci takie słowa. - odparła cicho.
-Można powiedzieć, że ja już tak mam, ale pójdę za Twoją radą i postaram się, że tak powiem "mniej" wstydzić.- dodała po chwili.
Offline
Administrator
Uśmiechnął się do niej.
Oj była bezpośrednia
Pomyślał sobie.
-To na dobry początek opowiedz coś o sobie.
Usiadł po turecku zaciekawiony.
Offline
Wampir
-Coś o sobie? - zastanowił się przez chwilę nie wiedząc co ma powiedzieć Mitch'owi.
-Urodziłam się w Los Angeles, wychowałam się wśród starszych braci, co było mi na rękę. - uśmiechnęła się wspominając tamte dni, ale po krótkiej chwili wróciła do swojej 'historii'.
-Gdy uczęszczałam do liceum, poznałam chłopaka... Wampira. Kiedyś byłam, mhm... Bardziej otwarta na nowe znajomości, potrafiłam zaufać ludziom... W każdym mąć razie, byłam zakochana, nawet znając Jego tajemnicę, acz pewnego wieczoru On nie wytrzymał - przemienił mnie i wtedy ostatni raz go widziałam. Od tamtej pory nie mogę porozumieć się z innymi. Jakoś mi nie wychodzi. Nie wiedząc co mam powiedzieć rodzicom, uciekłam z domu. Dzwonią do mnie co jakiś czas, ale to nie to samo co kiedyś. - gdy skończyła spojrzała na chłopaka, mając nadzieję, że go nie zanudziła.
Offline
Administrator
Wysłuchał jej uważnie.
-Zazwyczaj bycie wampirem otwiera a tu proszę.
Uśmiechnął się do niej.
-Ja też byłem z wampirzycą za życia. Niestety ja o tym nie wiedziałem, ale może to i dobrze bo lubię to drugie życie.
Uśmiechnął się lekko.
Offline
Wampir
-Taa. Ogólnie ja jakaś "inna" jestem. - powiedziała z uśmiechem.
-Drugie życie? Ja się jakoś jeszcze nie przyzwyczaiłam. Od tamtego wydarzenia minął mniej więcej rok. Ale teraz Twoja kolej. Opowiedz mi coś o sobie. - rzuciła, patrząc na chłopaka. Przygryzła dolną wargę.
Offline
Administrator
Uśmiechnął się do niej.
-Rok? To nic dziwnego ja już mam 264 lata. Urodziłem się podobnie jak ty w Los Angeles tyle, że w 1746 była to mała wioska zbyt nudna dla kogoś takiego jak dla mnie dlatego poznałem Lorenę.
Uśmiechnął się lekko na dźwięk imienia wampirzycy.
-To ona sprawiła, że dziś tu jestem. Spotykaliśmy się ponad poł roku, nie wiedziałem, że jest wampirzycą dopiero kiedy mnie ugryzła. 1 dzień, tyle zajęła mi przemiania. Nie potrzebowałem niczyjej pomocy bo nie czuję różnicy pomiędzy krwią ludzką a zwierzecą. Nie dostaje szału ani nie czuję się głodny. Spójrz.
Wskazał na swoje tęczówki w kolorze morskiego błękitu.
-Mam je zawsze niebieskie, nie wiadomo dlaczego.
Uśmiechnął się.
-A tak poza tym to jestem muzykiem i fotografem.
Spojrzał na nia.
-Zanudziłem Cię co?
Offline
Pół-wampir
W tym momencie chłopak poczuł nagłe pragnienie. Pragnął wampirzycy która siedziała koło niego.
Offline