Miasto, które nigdy nie śpi...
Wampir
- No sory...
Powiedział spokojnie, opierając się o ścianę.
- Nie łam się..
Poklepał ją lekko po ramieniu i zniknął.
Offline
Pół-wampir
Spojrzała na niego zanim wyszedł i znów oparła czoło o szybę.
-Nie łam się...łatwo powiedzieć...
Mruknęła cicho pod nosem i zamknęła oczy. Po chwili zeszła z parapetu i wzięła z półki lustrzankę. Rozejrzała się po pokoju i westchnęła.
-Chyba tylko ty zostałaś tutaj cała...
Mruknęła cicho pod nosem i podłączyła aparat do działającego jeszcze laptopa. Zaczęła przerabiać zdjęcia, musiała się na czymś skupić aby zapomnieć o wiadomej osobie. Nie dało rady, nadal siedział jej w głowie. Wściekła wyskoczyłam z pokoju.
Ostatnio edytowany przez Katie Hudgens (2010-06-15 18:01:15)
Offline
Pół-wampir
Wbiegła do pokoju i zaczęła przeglądać wszystkie szafki. Nigdzie nie było tego co szukała, miała jednak nadzieję że to znajdzie. Wysuwała wszystkie szuflady i przebierała w nich aż wreszcie znalazła. Wyjęła środki nasenne i usiadła pod ścianą. Podciągnęła kolana pod brodę i patrzyła pustym wzrokiem na lekarstwo. Bardzo ją kusiło wzięcie ich wszystkich. Śmierć szybka, łatwa i bezbolesna. Wysypała sobie całą zawartość pudełeczka na dłoń i westchnęła. Tak, to było to. Łykała wszystkie tabletki, jedna po drugiej aż w końcu skończyła. Siedziała czekając na dalszy ciąg wydarzeń. W końcu leki zaczęły działać. Powoli robiła się senna a głowa opadała jej na ramię. Serce coraz wolniej biło. Wiedziała że nie umrze, ale gdyby zapadła w śpiączkę, na pewno głód zrobiłby swoje. Ostatkami sił zamknęła drzwi obok których siedziała i przekręciła klucz. Zamknęła oczy i czekała na głęboki sen.
***
Po około pół godzinie położyła się na podłodze i zapadła w głęboki sen. Wyłączyła się na resztę świata.
Ostatnio edytowany przez Katie Hudgens (2010-06-20 21:46:51)
Offline
Administrator
Wskoczył do jej pokoju przez okno, które wcześniej musiał wyciągnąc z zawiasów.
-Wiedziałem.!
Powiedział do siebie widząc leżącą na podłodze Katie, obok niej zauważył pusty pojemnik od tabletek.
-Oj Katie, Katie...
Westchnął cicho i podniósł ją delikatnie, ale stanowczo. Położył ją na jej łóżku i zmierzył puls. Z jego obserwacji wynikało, że zapadła w śpiączkę, nie wiedział jak z nią jest pośród wampirów więc postanowił podać jej coś dożylnie. Pobiegł do kuchni.
***
Wrócił do pokoju z jakimiś rurkami, woreczkiem lekarskim i krwią.
-Nie wiedziałem, że tyle rzeczy można znaleźć w apteczce.
Mruknąl do siebie. Podwinął rękaw koszuli Katie i na wysokości łokća wbił w jej zyłę igłę. Woreczek napełnił krwią-ludzką, dla ulepszenia efektu. Usiadł na skraju łóżka zastanawiając się co dalej zrobić.
Offline
Pół-wampir
Leżała i nie dawała żadnych znaków tego, ze kojarzy co się wokół niej dzieje. Wzięła bardzo dużo tabletek i nie wyglądało na to, żeby się szybko obudziła. Kiedy Mitch wziął ją na ręce, była jak szmaciana lalka... była zimna, blada. Nie wyglądała jak dawna Katie, tuz po przeprowadzce tutaj. Krew nic nie działała, leżała nie poruszając się. Przed oczami miała tylko ciemność. Po kilku godzinach przed oczami zobaczyła obraz Volterry i Ara. Zabijała właśnie jednego z jego wrogów. Kusiła go, ale on się na nią rzucił. Upadła na ziemię i mimo ze to był tylko sen, poczuła ból na łopatce, tam gdzie miała starą bliznę po walkach.
Ostatnio edytowany przez Katie Hudgens (2010-06-21 15:32:47)
Offline
Administrator
Widząc, że nic konkretnego się nie dzieje, a krew już prawie cała się spuściła podszedł do niej i stanął nad nią. Zadzwonił do Carlislea a ten powiedział mu, żeby wstrzyknął jej swój jad do krwi, bo w ten sposób uratował kiedyś jakiegoś półwampira. Mitch pochylił się nad jej szyją. W ustach miał już bardzo dużo jadu. Ugryzł ją wpuszczając go jak najwięcej do jej krwi.
Offline
Pół-wampir
Poczuła na szyi ukłucie i ból. Nie obudziła się, nie mogla ale ból był okropny. Nie poruszała się, nie mogła chociaż bardzo chciała. Jej umysł zaczynał już działać, ale nie tak jak powinien. Ból ja sparaliżował. Leżała tak długi czas aż w końcu zacisnęła dłonie na pościeli.
Aaaaa.!
Krzyczała w myślach. Zacisnęła zęby.
Offline
Administrator
Powstrzymał się od wypicia krwi i odsunął się od niej. Słyszał jej krzyk w myślach. Wiedział, że oczyścił całkowicie krew z leków, bo w ustach miał posmak gorzki, chemiczny. Wlał nową krew do woreczka. Opanowywał się powoli.
Offline
Pół-wampir
Powoli otwierała oczy, a z jej ust wydobywał się krzyk.
-Aaaa.! Boli, to boli.! Aaa...
Otworzyła już oczy, ale przed oczami miała tylko rozmazany obraz. Skuliła się na łóżku i zaczęła dławić się z bólu. Czuła jakby miała ogień w żyłach co cholernie bolało.
Offline
Administrator
Spojrzał na nią.
-Już, zaraz przestanie...Chyba
Ostatnie słowa dodał nieco ciszej.
Offline
Pół-wampir
Słysząc znajomy jej głos szybko spojrzała w stronę skąd dochodził głos. Co on tutaj robi.?! Nienawidzę go.! Patrzyła na niego szkarłatnymi tęczówkami, w których krył się ból.
-Wyjdź...stąd...
Powiedziała słabym głosem. Zacisnęła dłonie w pięści i zamknęła oczy nadal czując okropny ból.
Offline
Administrator
Spojrzał na nią.
-Zrozum, chcę Ci tylko pomóc, dopóki nie poczujesz się na wystarczających siłach to stąd nie wyjdę.
Siedział w miejscu. Nie miał zamiaru jej słuchać, wiedział, że może znowu sobie coś zrobić.
Offline
Pół-wampir
Spiorunowała go wzrokiem.
-Wyjdź.!
Krzyknęła najgłośniej jak tylko mogła co nie wyszła zbyt przekonująco. Miała straszną chrypkę. Czując nadal ból, wstała i podeszła do niego chwiejnym krokiem. Popchnęła go w stronę drzwi.
-Zostaw mnie...
Powiedziała wykończona.
Offline
Administrator
-Zostawię cię, ale będę siedział pod drzwiami.
Wyszedł i usiadł pod jej pokojem.
Offline
Pół-wampir
Nie miała siły stać o własnych siłach. Ból był okropny. Oparła się plecami o ścianę i osunęła się na ziemię. Skuliła się na podłodze i zacisnęła oczy.
Mogłeś mnie zabić... już to wolę...
Powiedziała cicho w myślach, ponieważ wiedziała że ją usłyszy.
Offline