Miasto, które nigdy nie śpi...
Wampir
Podszedł do okna. Słońce powoli wychodziło spoza horyzontu. Patrzał co jakiś czas na śpiącą dziewczynę.
Offline
Człowiek
*po długim czasie się obudziła. Przetarła delikatnie oczy. Wolała się nie podnosić. Spojrzała w strone okna, gdzie stał Chris.*
Co ty tu robisz?
*zapytała go cicho*
Offline
Wampir
-Stoję. -uśmiechnął się szelmowsko.
-Mam iść? -spytał wskazując na drzwi.
Offline
Człowiek
No... Powinieneś się przespać...
*powiedziała do niego spokojnie*
Offline
Wampir
-Dobra, ale i tak tak szybko się mnie nie pozbędziesz.- zaśmiał się. Przecież ludzie śpią. Ona nie wiedziała kim jest, choć wyczuwał obecność wampira, gdy wszedł Dom, ale wolał jej przynajmniej na razie nie mówić o swojej naturze.
Offline
Człowiek
*spojrzała na niego. Teraz doppiero zrozuiała dlaczego Dom nie chciał wychodzić. Nie chciał, by ona ni została sama, ale dlaczego? Czyżby...? Nie, to niemożliwe!!*
Ale każdy normalny człowiek potrzebuje snu. Idź...
*poradziła mu cicho*
Offline
Wampir
-Jak chcesz mogę zostać. -powiedział ciszej. Nawet nie wyglądał na zmęczonego./
Offline
Człowiek
Iiiidź...
*powiedziała, śmiejąc się cicho*
Offline
Wampir
-To narka. Wracaj do zdrowia. -rzucił z uśmiechem podnosząc jedną rękę w drzwach na odchodne. Wyszedł w ludzkim tempie. Na parkin gu wsiadł do samochodu i odetchnął. Siedział w nim jakiś czas, a po tym ruszył piskiem opon do domu.
Offline
Człowiek
*leżała, patrząc się w sufit ślepym wzrokiem*
Offline
Człowiek
* po paru godzinach przyszedł do niej lekarz, by sprawdzić, jak się dziewczyna czuje. Oznajmił jej, że musi zostać jeszcza minimum tydzień, ale ona powiedziała, że chce sie wypisać na własną odpowiedzialność.*
Offline
Wampir
[przyszedł do niej koło 12 w południe.Wtedy właśnie był lkarz na sali. Zdziwiła go postawa dziewczyny, ale gdy była już gotowa, pomógł jej wyjść ze szpitala i posadził ją w swoim aucie.]
Offline
Człowiek
*gdy wsiedli już do auta spojrzała na niego*
Nie będziesz mi prawił kazań, prawda?
*uśmiechnęła się do niego słodko*
Offline